14 Obiektów
18 Kilometrów
4 Godzin
Tadeusz Górski MIC, autor książki „Błogosławiony Jerzy Matulewicz”, rozpoczyna rozdział o okresie wileńskim w życiu biskupa stwierdzeniem, że zarządzanie diecezją wileńską (1918-1925) było jednym z najtrudniejszych okresów w życiu Jerzego Matulewicza. Czasy z pewnością nie były spokojne: dopiero odzyskana niepodległość była bardzo niepewna, rząd tymczasowy w Wilnie działał w niezbyt przyjaznym otoczeniu, a podczas walk o niepodległość Litwy w latach (1918-1920) ustrój w Wilnie wielokrotnie się zmieniał, co miało duży wpływ zarówno na życie codzienne mieszkańców, jak i działalność Kościoła. Jedyną realną i znaczącą w stolicy władzą był tron biskupi, który po raz pierwszy po długim okresie historii narodowej objął Litwin, rodak, zakonnik.
J. Matulewicz wrócił na Litwę w 1918 r., w końcu pierwszej wojny światowej, po długim pobycie za granicą, gdzie studiował, wykładał i złożył śluby zakonne, odnawiając w ten sposób Zgromadzenie Księży Marianów. Zaraz po powrocie dowiedział się, że Litewska Rada Państwowa (lit. Lietuvos Taryba) zabiega o to, aby stolica miała litewskiego biskupa, a on jest jednym z kandydatów. Wywołało to u J. Matulewicza wielki niepokój, ponieważ był głęboko przekonany, że spokojną pracą w zakonie bardziej się przysłuży Kościołowi i społeczeństwu niż – uchowaj Boże – na tronie biskupim.
Droga prowadzi po tych miejscach związanych z J. Matulewiczem w Wilnie, w których miały miejsce niespodziewane i ważne spotkania lub zostały podjęte niełatwe decyzje.
OBIEKTY SZLAKU
Opis, zdjęcia, praktyczne informacje
Wileński dworzec kolejowy
W październiku 1918 r. Jerzy Matulewicz otrzymał list z wiadomością, że wyznaczono go na stanowisko biskupa wileńskiego, mimo że wcześniej prosił o wycofanie jego kandydatury, wysyłał listy do wizytatora apostolskiego w Polsce i krajach bałtyckich – Achille Rattiego (późniejszego papieża Piusa XI). W tym liście Matulewiczowi dawano mu do zrozumienia, że papież nie przyjmie jego odmowy. Tej nocy nie mógł zasnąć. Pisał, że odczuł cały spadający na niego ciężar. Tymczasem wizytator, który dobrze wiedział o oporach Matulewicza, mówił: „Wszystko to tylko potwierdza, że nasz wybór jest właściwy”.
Wkrótce po nominacji przybyli do niego przedstawiciele Rady Litewskiej, aby omówić ingres oraz prosić, żeby biskup przemówił w języku litewskim. Matulewicz przypominał: „Odpowiedziałem im, że zostałem mianowany biskupem nie dla państwa, lecz dla ludzi i Kościoła”. Po nich przyszli również księża kapituły wileńskiej, w większości mówiący po polsku. Prosili Matulewicza, aby podczas ingresu przede wszystkim mówił w języku polskim i nie zwracał się w języku białoruskim, ponieważ ich zdaniem Białorusinów w Wilnie nie ma, chociaż gazeta Dziennik Wileńskipodawała w 1918 r., że około 17% mieszkańców Wilna stanowi ludność białoruska.
Konsekracja na biskupa odbyła się 1 grudnia 1918 r. w kowieńskiej katedrze. Z Kowna Matulewicz wyjechał 8 grudnia rano. Nie zarezerwował osobnego przedziału, lecz podróżował razem z innymi pasażerami w zwykłym wagonie pasażerskim i cieszył się, że udało mu się zdobyć bilet. Nikt z podróżnych go nie rozpoznał i zainteresowanie wywołało dopiero jego spotkanie z proboszczem z Landwarowa, który z grupką parafian udawał się do Wilna na powitanie biskupa. Na dworcu wileńskim czekali na Matulewicza przedstawiciele kapituły, miasta i Rady Litewskiej.
Ostra Brama
Z dworca Jerzy Matulewicz poszedł do Ostrej Bramy, żeby pomodlić się przed cudownym obrazem Matki Boskiej. W zakrystii wręczono mu list premiera A. Voldemarasa, w którym domagano się, aby podczas ingresu przemówił również po białorusku, a słowo powitalne pozwolił wygłosić przedstawicielowi Rady Litewskiej. Duchowieństwo ze swojej strony bardzo się sprzeciwiało, aby biskup osobno zwracał się do Białorusinów.
Niełatwe było pogodzenie interesów różnych narodowości w miejscu, w którym wszystkie kultywowały głęboką pobożność do Najświętszej Maryi Panny. Niestety, w Wilnie napięcie w relacjach między grupami narodowościowymi było bardzo wyraźne. Garstka Litwinów, która od całkiem niedawna zaczęła tworzyć nieznaczny odsetek mieszkańców Wilna, nie była znaczącą warstwą społeczną. Litwinów przybywało do stolicy coraz więcej, jednak największą część mieszkańców Wilna stanowiła społeczność polska. Żydzi w kwestiach politycznych popierali stronę litewską, zgadzali się z wizją niepodległej Litwy, którą reprezentowała Rada Litewska. Mieszkający w Wilnie Polacy mieli wielkie wpływy społeczne, kulturowe i polityczne. Jedni chcieli kontynuować tradycje unijne, inni mieli cele nacjonalistyczne – dążyli do przyłączenia Litwy do Polski. Chcąc wykazać swoją przewagę, ludność polska starała się hamować białoruskie odrodzenie narodowe, ignorować jego znaczenie.
I–VII: 7.00–19.00
w kaplicy (j. litewski)
I–VI: 9.00
VII: 9.30W kaplicy (j. polski)
I–VI: 10.00
I–VI: 18.00
VII: 11.00
W pierwszy piątek miesiąca i sobotę o godz. 9.00
I–VI: 17.00
VII: 9.00, 13.00
W pierwszy piątek miesiąca i sobotę o godz. 10.00
Odpust Opieki Najświętszej Maryi Panny Matki Miłosierdzia obchodzony jest przez osiem dni w tym tygodniu listopada, w którym przypada 16 dzień tego miesiąca.
Mały odpust Matki Miłosierdzia – dnia 16. każdego miesiąca. Msza święta w j. litewskim – 12.00, j. polskim – 10.00.
Kościół unicki św. Trójcy w Wilnie
W czasach Rosji carskiej została podjęta decyzja o rusyfikacji wiernych mieszkających na ziemiach słowiańskich, lecz nie należących do kościoła prawosławnego, przede wszystkim unitów, oraz o przekształceniu ich kościołów na cerkwie prawosławne. Decyzją biskupa Jerzego Matulewicza wszystkie zabrane unitom kościoły – obecna cerkiew Przeniesienia Relikwii św. Mikołaja Cudotwórcy, cerkiew św. Paraskiewy Męczennicy, sobór Przeczystej Bogurodzicy – zostały zwrócone pod opiekę unitów.
Biskup Jerzy dążył do tego, aby na terenach diecezji wileńskiej zamieszkałych przez ludność białoruską wzmocnić i odbudować wspólnoty unickie. W 1924 r. uroczyście obchodzono jubileusz św. Jozafata Kuncewicza. Biskup także obiecał publicznie, że nauczy się języka białoruskiego i konsekwentnie realizował tę obietnicę. Wiedział, że jest to język pogardzany, nie uznawali go ani Rosjanie, ani Polacy, w kościołach nie było ani Mszy św., ani kazań, ani katechezy w języku białoruskim, ludność białoruskojęzyczna nie mogła nawet spowiadać się w swoim języku.
I–VI: 7.30–19.00
VII: 8.00–19.00
I–V: 17.30
VI: 10.00, 17.30
VII: 10.00, 17.30
Kościół św. Kazimierza
Biskup Jerzy Matulewicz zaprzyjaźnił się w Wilnie z niemieckim księdzem jezuitą Fryderykiem Muckermannem. Odprawiał on msze w należącym wcześniej do jezuitów kościele św. Kazimierza, który w pierwszej połowie XIX w. został przekazany prawosławnym. Jezuita uzyskał obietnicę biskupa Jerzego, że po jakimś czasie kościół zostanie zwrócony jezuitom. Ludzie gromadzili się na Msze św. nie tylko ze względu na dobrego kaznodzieję, lecz również ze względu na sam kościół, który przez dłuższy czas był niedostępny dla wiernych.
Muckermann po naradzie z J. Matulewiczem zaczął w kościele organizować spotkania dla robotników. Ponieważ zbierało się ich bardzo dużo, założono Związek Chrześcijańskich Robotników. Nie podobało się to bolszewikom, którzy czekali na pretekst, aby stłumić tę organizację. Po wydaniu przez związek gazety, bolszewicy od razu ją skonfiskowali, a jezuicie kazali opuścić Wilno w ciągu 24 godzin. Robotnicy nie chcieli do tego dopuścić, zbierali się i dyżurowali pod drzwiami kościoła. Milicjanci próbowali rozpędzić ludzi, zaczęli strzelać w okna kościoła, jednakże to jeszcze bardziej rozgniewało tłum, który rozbroił milicję. Zaraz po tym kościół został otoczony przez wojsko czerwonogwardzistów. Taka sytuacja trwała przez kilka dni, ostatecznie bolszewicy stracili cierpliwość, wdarli się do środka, zaczęli strzelać w sufit, rozgonili ludzi i aresztowali jezuitę. Część robotników aresztowano i zamknięto w więzieniu na Łukiszkach. Kościół zamknięto i postawiono przy nim straż. Zdewastowano siedzibę organizacji robotników.
I–V: 11.00–19.00
VII: 8.00–19.00
I–V: 17.30
VII: 10.30, 12.00
VII: 9.00
Pałac Biskupów i kuria diecezji wileńskiej
Kamienica przy ul. Pilies 8 w rzeczywistości jest dużą posiadłością, która rozciąga się zarówno wzdłuż ulicy Zamkowej, jak i zaułka Bernardyńskiego. Na początku XVII w. na tej posesji biskup wileński Walerian Protasiewicz, który czuwał nad założeniem Wileńskiego Kolegium Jezuickiego, urządził bursę dla niezamożnych studentów. Nazywano ją bursą Waleriana lub bursą litewsko-polską. W XIX w. na posesji przy ulicy Zamkowej 8 mieszkali biskupi wileńscy, w których pałacu – obecnie Pałac Prezydencki – urzędowali zarządcy utworzonej przez Rosję carską guberni wileńskiej. Kilka pomieszczeń na pierwszym piętrze wynajmowano wileńskiemu drukarzowi Józefowi Zawadzkiemu, który prowadził tu księgarnię.
W tej kamienicy od 1918 r. rezydował biskup wileński Jerzy Matulewicz. Jego mieszkanie znajdowało się na trzecim piętrze. W latach 30. XX w. kuria diecezji wileńskiej przeniosła się na swoje obecne miejsce przy ulicy Šventaragio. Obecnie w byłym mieszkaniu J. Matulewicza znajduje się Litewska Katolicka Akademia Nauk.
To miejsce stało się prawdziwą oazą dla Jerzego Matulewicza w Wilnie. Drzwi tu nigdy się nie zamykały, nigdy nie brakowało interesantów potrzebujących pomocy. Jednym z najbardziej oczekiwanych gości był ks. Juozas Tumas, który swoje wizyty u Matulewicza przypominał następująco: „Biskup Jerzy był łatwo dostępny, ponieważ zawsze był w domu i nie przestrzegał specjalnej etykiety. Zapukać do drzwi mógł każdy, kto tylko chciał, a służący wprowadzał go nie do oficjalnego salonu przyjęć, lecz do skromnie urządzonego gabinetu prywatnego.”
Wileńska bazylika archikatedralna
Ingres, który miał miejsce w 1918 r., był bardzo uroczysty. Po raz pierwszy biskup litewskiego pochodzenia zajął tron biskupi w litewskiej stolicy. Baldachim niosło aż sześciu kleryków. Zebrało się wielu ludzi. Co prawda, dzwony katedralne milczały, ponieważ Niemcy skonfiskowali je na potrzeby przemysłu wojennego, jednak biły dzwony innych kościołów. Wszyscy zebrani czekali na liturgię słowa i czytania z Ewangelii. Na początku Ewangelię przeczytano po polsku i w tym języku Matulewicz wygłosił krótkie kazanie. Przerywały je polskie okrzyki: „Niech żyje nasz biskup!”Gdy Matulewicz skończył mówić po polsku, czekał aż Ewangelia zostanie przeczytana w języku litewskim, lecz mistrz ceremonii powiedział, że nie ma takiego zwyczaju i Matulewiczowi nie zostało nic innego, jak tylko przemówić po litewsku. „Będę się troszczył, aby panowała miłość, aby nie było sporów, nienawiści i krzywdy. Chcę nieść wyrozumiałość dla obrażonych, pomoc dla słabych, pociechę dla poczciwy… Zaufajcie mi! Otwórzcie swoje serca.”Później dziennik Laisvoji Lietuva napisał na swoich łamach: „Gdy biskup zaczął mówić po litewsku, niektórzy Polacy wstali, żeby wyjść. Przy drzwiach jednak zatrzymano ich słowami: „Skoro biskup mówi po litewsku, widocznie tak trzeba.”
Katedra wileńska wiąże się nie tylko z ingresem biskupa Jerzego Matulewicza, lecz również z wydarzeniami podczas Świąt Wielkanocnych 1919 r. W środku kwietnia rozpoczęły się w Wilnie walki polsko-bolszewickie. Polska kawaleria zaatakowała Wilno z dwu kierunków – od strony góry Giedymina i Zielonego Mostu. Wydawało się, że miasto zostało zajęte, a bolszewicy wyparci. Jednakże nie na długo. Podczas liturgii wielkanocnej w katedrze, już pod koniec Mszy św., niespodziewanie wybuchły salwy karabinów maszynowych, strzały artylerii i granatów. Szkła w oknach katedry zaczęły pękać. Organy ucichły. Ludzie popadali na posadzkę. Biskupa szybko wyprowadzono do zakrystii. Po jakimś czasie strzały zaczęły oddalać się w stronę miasta. Bolszewicy, którzy zdążyli się otrząsnąć z porażki i przeorganizować się, ruszyli w kierunku północno-zachodnim miasta i próbowali przywrócić swoje pozycje. W Wilnie rozpoczęły się prawdziwe walki uliczne, do których włączyli się również miejscowi mieszkańcy. Jedni stanęli po stronie polskiej, inni – po bolszewickiej. Dopiero trzeciego dnia bolszewicy opuścili miasto i ruszyli w kierunku Mejszagoły. Polacy w Wilnie cieszyli się, Litwini zaś byli przykro zaskoczeni. Podczas Wielkanocy spodziewali się przybycia swoich jednostek, a tymczasem w miasto było pełne legionistów Piłsudskiego. Chodziły pogłoski, że wojsko litewskie było zupełnie niedaleko od stolicy – widziało nawet wileńskie wieże.
I–VII: 7.00-19.00
Wycieczki nie są oprowadzane podczas nabożeństw.
I–VI: 8.00, 17.30
VII: 8.00, 9.00, 10.00, 11.15, 12.30, 17.30
Msza święta (j. łaciński)
VII: 18.30
Muzeum Dziedzictwa Kościelnego
+370 600 12080
katedrospozemiai@bpmuziejus.lt
www.bpmuziejus.lt
Święto św. Kazimierza – dnia 4 marca
Dom zakonny kongregacji Sióstr Ubogich Niepokalanego Poczęcia NMP
Wiosną 1918 r. podczas krótkiego pobytu w rodzinnym Mariampolu Jerzy Matulewicz zajął się sprawami zakonów. Przede wszystkim zaczął opracowywać reguły, na podstawie których marianie powinni organizować swoje życie zakonne, wykonywać różne prace, spełniać obowiązki, wychowywać nowych zakonników. Ponadto obiektem jego wielkiej troski stało się założenie nowego litewskiego zgromadzenia. Jeszcze przed wojną poznał dwie dziewczyny, które wysłał na naukę do Szwajcarii do sióstr Miłosierdzia Krzyża Świętego. Po przybyciu do Mariampola znalazł jeszcze sześć kandydatek do takiego zgromadzenia żeńskiego. Dlatego J. Matulewicz niezwłocznie zaczął przygotowywać reguły zakonne również dla nich. Nowemu zgromadzeniu Matulewicz nadał nazwę Sióstr Ubogich, tj. sióstr mających służyć ludziom ubogim, natomiast tytuł pozostawił ten sam, jaki noszą marianie – Niepokalanego Poczęcia NMP. Początkowo zgromadzenie liczyło tylko 8 zakonnic.
Obecnie siostry mieszkają przy kościele Św. Krzyża w Wilnie. Pracują w Centrum Socjalnym w Domu św. Krzyża oraz w Domu Studentek.
Sanktuarium Miłosierdzia Bożego
W 1924 r. biskup Jerzy Matulewicz poprosił, aby do Wilna wrócił kapelan wojskowy ks. Michał Sopoćko, który mimo że urodził się, wychował i uczył się na Wileńszczyźnie, w tym czasie pełnił posługę w Polsce. Biskup chciał, aby ks. Michał Sopoćko opiekował się wielkim okręgiem wojskowym oraz założył koła młodzieżowe. Staraniem ks. M. Sopoćki kościół św. Ignacego w Wilnie został przystosowany do duszpasterstwa wojskowego i w 1928 r. wyświęcony.
Przyjazd ks. M. Sopoćki do Wilna sprawił, że doszło tu do jego spotkania z zakonnicą Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia – Faustyną Kowalską, która w Wilnie doznała wielu objawień Jezusa. Ks. M. Sopoćko został spowiednikiem i kierownikiem duchowym s. Faustyny. Aby uniknąć długich spowiedzi i wgłębić się w treść objawień, zachęcał ją do zapisywania doznanych przeżyć w trakcie objawień Jezusa w dzienniczku. Współcześnie dzienniczek św. Faustyny to jedna z najbardziej znanych książek opisujących doznania mistyczne.
W Sanktuarium Miłosierdzia Bożego jest czczony pierwszy namalowany w Wilnie obraz Jezusa Miłosiernego. Namalował go w 1935 r. na podstawie wileńskich objawień św. Faustyny malarz Eugeniusz Kazimirowski. W objawieniach Jezus mówił do siostry Faustyny: „Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie. Obiecuję także, już tu na ziemi, zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi, a szczególnie w godzinę śmierci. Ja sam bronić jej będę jako Swej chwały.”
W miejscu obecnego Sanktuarium Miłosierdzia w XV–XVI w. znajdował się pierwszy kościół św. Trójcy Przenajświętszej. W XVIII w. ten kościół, należący do Uniwersytetu Wileńskiego, przebudowano. W 1821 r. świątynia została zamieniona przez władze carskie w cerkiew Objawienia Pańskiego, a w 1920 r. – znowu zwrócona katolikom. W latach 1946–1947 w kościele pracował bł. M. Sopoćko – spowiednik św. Faustyny. Po drugiej wojnie światowej władza sowiecka zamknęła kościół. 8 marca 2004 r. na mocy dekretu kardynała Audrysa Juozasa Bačkisa założono Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, a w jego ołtarzu głównym umieszczono obraz Jezusa Miłosiernego.
I–VI: 10.00, 12.00, 20.00
VII: 10.00, 12.00, 18.00, 20.00
I–VII: 16.00
Odprawiana w pierwszy piątek miesiąca o godz. 18.00
Uroczystość Bożego Miłosierdzia (Niedziela Miłosierdzia Bożego) – pierwsza niedziela po Wielkanocy.
Tydzień Miłosierdzia Bożego – od drugiego dnia Świąt Wielkanocnych do Niedzieli Miłosierdzia Bożego.
W każdy piątek – mała uroczystość Sanktuarium.
Małe Getto Żydowskie
Znaczącą część mieszkańców Wilna stanowili Żydzi, których po pierwszej wojnie światowej mieszkało w mieście około 55 000 (33,3% ogółu mieszkańców). Wielokrotna zmiana władzy miała wpływ również na ich życie. Biskup Jerzy Matulewicz często przyjmował rabinów żydowskich, którzy zwracali się z prośbą o wstawiennictwo lub pomoc, zawsze starał się ich wesprzeć w miarę swoich możliwości. Przypominał: „Znów prosili, abym wstawił się za Żydami i uspokoił ludzi. Opowiadali, jak legioniści dokuczają Żydom. Zatrzymują i męczą wielu niewinnych ludzi. […] Rzeczywiście widziałem tłum Żydów, z którymi obchodzono się bardzo okrutnie. Aresztowanych ciągano po ulicach, przetrzymywano w przepełnionych więzieniach; czasami nawet strzelano do niewinnych. Niektórym Żydom podpalano brody, wśród nich – nawet 70-letniemu rabinowi z Landwarowa. Gdy zasłaniał się ręką, bito go po niej, aż spuchła. Skarżono się również na przeszukiwania, podczas których zabierano różne rzeczy: pieniądze, kosztowności. Żołnierze sami organizują prowokacje, rzucają granaty lub strzelają. Aresztują niewinnych, a potem żądają wykupu. Po wysłuchaniu wszystkiego obiecałem, że będę przy każdej sposobności wstawiał się za nimi i ich bronił. I rzeczywiście tak robiłem.”
Na tych uliczkach wrzało życie Żydów wileńskich – tu mieszkali, pracowali, prowadzili sklepiki i inne interesy. W czasie drugiej wojny światowej znajdowało się tu Małe Getto Żydowskie, mieszczące się w rejonie ulic Szklanej, Gaona, Antokolskiego i Żydowskiej. Spędzono do niego około 11-12 tys. ludzi, przeważnie inteligencji, robotników i osób nienadających się do pracy, dzieci. Małe getto przetrwało do 1941 r.
Kościół św. Mikołaja
Juozas Tumas-Vaižgantas i Jerzy Matulewicz byli dobrymi przyjaciółmi. Zachowało się wspomnienie o tym, jak pewnego poranka biskup dostał liścik z wiadomością, że ksiądz Tumas jest ciężko chory na zapalenie mózgu i prosi o ostatni sakrament. Po porannej Mszy św. biskup pośpieszył do chorego. Gdy po wysłuchaniu spowiedzi miał dać komunię, ksiądz wstał z łóżka i ukląkł na podłodze, ponieważ tylko w taki sposób zwykł przyjmować Eucharystię. Nie miał sił, aby wstać i położyć się z powrotem do łóżka, dlatego biskup musiał mu pomóc. W dzienniku Matulewicz zanotował: „Było mi go bardzo żal. To zdolny pisarz, jego utwory są niezwykle obrazowe. Jest też uczciwym, dobrym księdzem, człowiekiem o czystej duszy, idealistą, bardzo kochającym swoją ojczyznę, oddanym jej całym sercem.”
Ks. J. Tumas-Vaižgantas aktywnie działał w Stowarzyszeniu Litwinów udzielającym pomocy ludziom, którzy ucierpieli od wojny. Jego członkowie zbierali się w różnych miejscach, często na plebanii kościoła św. Mikołaja. W czasach władzy polskiej biskup Jerzy Matulewicz spotykał się tu z litewskimi uczniami, odprawiał Msze św. w języku litewskim w kościele św. Mikołaja.
I–V: 15.30–18.30
VII: 7.15–15.00
I–V: 18.00
VI: 9.00
VII: 8.00, 10.00, 14.00
Seminarium duchowne w Wilnie, kościół św. Jerzego
Biskup Jerzy otaczał niezwykłą troską seminarium duchowne i dbał o wychowanie kleryków. Przychodzono do niego często ze skargami, że wykładowcy seminarium wciągają kleryków do działalności patriotycznej, obwiniano kierownictwo seminarium, które w litewskim i białoruskim odrodzeniu narodowym upatrywało zagrożenie dla katolicyzmu, w pobudzaniu niezgody narodowej. „Klerycy to odczuwają, ukrywają swoją narodowość, co ma ujemny wpływ na kształtowanie się ich charakteru, potem z takich osób wychodzą najwięksi narodowcy. Należałoby jednakowo traktować, szanować i wspierać wszystkie narodowości. Jeżeli zaś chodzi o język – wszyscy powinni nauczyć się mówić po litewsku i po białorusku” – mówił pewien polski ksiądz. Po jego wysłuchaniu biskup powiedział: „Nie wymagałbym tego. Moim zdaniem, znacznie ważniejsze jest to, aby opuszczając seminarium, ksiądz wyniósł apostolski duch katolicki, aby był przygotowany do służby wszystkim wiernym i do opieki nad nimi. A wówczas, jeżeli to będzie potrzebne, nauczy się i języka. Nic z tego, że księża znają kilka języków, jeżeli używają ich do swoich celów politycznych, w interesach swojej partii politycznej, a nie ludzi i ich zbawienia.” Słysząc coraz więcej skarg dotyczących działalności seminarium, J. Matulewicz zaczął je systematycznie odwiedzać, sprawdzać, jak odbywają się zajęcia, jak wykorzystuje się podręczniki, jak się wykłada i w jakim języku zadaje pytania, czy wykładowcy się nie spóźniają i nie kończą zajęć wcześniej. J. Matulewicz interesował się, czy profesorowie przychodzą przygotowani do zajęć, czy potrafią zainteresować kleryków. Wizyty biskupa w seminarium pozytywnie wpłynęły na jego działalność, profesorowie zaczęli w czas przychodzić na wykłady, nie opuszczać zajęć, lepiej się do nich przygotowywać.
Biskup miał również osobne spotkania z klerykami, którzy skarżyli się, że zabrania się im rozmawiać ze sobą po białorusku i po litewsku, a przy wstępowaniu zmusza się do wpisywania polskiej narodowości, spolszcza się ich nazwiska. Biskup zapewniał kleryków: „Żaden z was nie zostanie skrzywdzony z powodu narodowości czy języka.”Niektórzy po powrocie ze spotkania z biskupem cieszyli się, że pasterz nie przypisuje takiej wagi pochodzeniu narodowościowemu i językowi. Tymczasem polska endecja oburzała się, że biskup Jerzy zakłóca jedność polskich księży.
Dom Rady Litewskiej (nie zachował się)
W tym miejscu znajduje się tablica, która informuje, że w usytuowanym tu niegdyś budynku w 1918 r. mieściły się siedziba Litewskiej Rady Państwowej, której przewodniczył Antanas Smetona, oraz gabinety ministrów Augustyna Voldemarasa i Mykolasa Sleževičiusa. Po drugiej wojnie światowej w miejscu tego budynku pojawił się pusty skwer.
Jerzy Matulewicz był jednym z dwu kandydatów. Wysunięto go z inicjatywy Rady Litewskiej z poparciem nuncjusza apostolskiego Pacelliego. Początkowo Rada Litewska miała pewne wątpliwości. Niektórzy członkowie uważali, że po dłuższym pobycie w Polsce Jerzy Matulewicz nie będzie prawdziwym Litwinem. Po uzgodnieniu, że jest najlepszym kandydatem, zaczęto przekonywać samego kandydata na przyszłego biskupa. J. Matulewicz mówił: „Jeżeli dla Litwy jest potrzebna moja ofiara, nie odmówię. Wiedzcie jednak, że narażacie mnie na zgubę. Nie boję się niebezpieczeństw i nie obawiam się o własną osobę, boję się tylko tego, że złożę siebie w ofierze, a nie będę mógł nic zrobić.”
W końcu 1918 roku, gdy zbliżali się bolszewicy, Matulewicz zachęcał wileńskich księży, aby podczas kazań unikali tematów politycznych, nie prowokowali, a tylko głosili naukę Chrysusa. Na przełomie 1918-1919 r. panowało wielkie napięcie. Wojsko niemieckie zaczęło rozpadać się, nie było zgody co do tego, kto przejmie uzbrojenie niemieckie, Polacy dążyli do zajęcia Litwy. Zaraz po Nowym Roku opuszczono niemiecką flagę, na górze Giedymina zawisła trójbarwna flaga litewska, jednakże już pod wieczór pojawili się polscy legioniści, którzy przejęli władzę w mieście, ogłosili stan wojenny i zaczęli przeszukiwać mieszkania Żydów, Białorusinów i Litwinów. Rada Litewska nie miała innego wyjścia, jak przenieść się do Kowna. Pozostał tylko pełnomocnik rządu – Mykolas Biržiška.
Już w styczniu 1919 r. w znajdującym się tu budynku swoją siedzibę założył Tymczasowy Robotniczo-Włościański Rząd Rewolucyjny Litwy, na czele którego stał V. Mickevičius-Kapsukas. Władza bolszewicka ignorowała prawa duchowieństwa. Na plebaniach, a nawet w Pałacu Biskupim zakwaterowano czerwonoarmistów, młodych ludzi. Ogłoszono dekrety o nacjonalizacji dóbr kościelnych, usunięciu z placówek oświatowych religii i kapelanów, nie unikano przemocy wobec księży i biskupa.
15 sierpnia 1920 r. w bitwie nad Wisłą wojsko polskie rozbiło bolszewików, którzy zaczęli się wycofywać na wschód. Na początku jesieni powoli zaczęto przenosić z Kowna do Wilna litewskie instytucje państwowe. Jednakże Polacy, ignorując neutralność Litwy, powoli zaczęli zbliżać się do Wilna. 28 września Matulewicz napisał: „Można stracić nerwy od tych wszystkich przemian. Nie upłynęły jeszcze dwa lata, a mam już szóstą władzę w Wilnie. Zaledwie życie trochę się uporządkuje i znów zostaje zakłócone. Jeżeli Polacy przyjdą do Wilna, znów wszystko się zmieni, nie wiadomo, czy mnie zaakceptują. Mimo że nie wtrącam się do polityki, mogą nie ścierpieć, że Litwin jest biskupem w Wilnie.” Kowieńscy Litwini pozostawali w Wilnie do 9 października, do zerwania umowy suwalskiej.
Klasztor w Trynapolu
Po pierwszej wojnie światowej władza polska zwróciła diecezji Trynapol, byłą rezydencję wileńskich biskupów z pałacem, kościołem, parkiem i gospodarstwem, odziedziczoną po zakonie trynitarzy. W 1832 r. Rosjanie przywłaszczyli ją sobie i przekazali prawosławnemu metropolicie. W odzyskanych pomieszczeniach klasztornych w Trynapolu biskup postanowił założyć przytułek dla litewskich dzieci. Biskup w ciepłe dni sam udawał się tam, aby zobaczyć, jak przytułek działa, nacieszyć się światem dzieci i odetchnąć. Zarządzanie dużym gospodarstwem było zbyt trudne, dlatego zostało ono wydzierżawione Wileńskiemu Komitetowi Litwinów. Na podstawie umowy dzierżawcy dostarczali do przytułku warzywa i inne artykuły żywnościowe.
Kościół Błogosławionego Jerzego Matulewicza w Wilnie
W 1996 r. ukończono budowę pierwszego kościoła po odzyskaniu przez Litwę niepodległości. Na jego patrona wybrano bł. Jerzego Matulewicza. Parafia bł. J. Matulewicza istnieje od 1988 r., założył ją biskup Julijonas Steponavičius. Początkowo zbudowano dom parafialny i kaplicę. Gdy w 2019 r. obchodzono stulecie ingresu bł. J. Matulewicza, otworzono drogę modlitwy J. Matulewicza, która otacza kościół.
I–V: 8.00–19.30
VI: 8.30–19.30
VII: 7.00–19.30
I-V: 9.00–18.30
VI: 10.00, 18.30
VII: – 9.30, 10.30, 12.00, 18.30
Msza święta (j. polski)
I-V: 17.00
VI: 9.00, 17.00 p.m.
VII: 8.00, 14.00, 17.00